Czwarta małpa.

Kto z nas nie zna trzech małpek, z których każda gestem symbolizuje jedną z ludzkich wad? Jednak mimo trafności tychże gestów brakuje tam jeszcze czwartej małpki. Małpki, która samym tylko byciem, bez żadnych gestów będzie symbolizować największą z naszych wad. To przekleństwo, które od wieku przywarło do naszego narodu i żadna rzeka przelanej krwi zmyć jej nie dała rady.


Nic nie widzimy, nic nie słyszymy, nic nie mówimy. Trzy ludzkie wady doskonale charakteryzują każdą Polkę i Polaka. Możemy więc sami zaklasyfikować się, do którejś z nich. Jest jednak jeszcze spora, a właściwie największa grupa rodaków, której te trzy wady nie opisują. Tych ludzi opisuje czwarta małpka, która symbolizuje największą z naszych wad - obojętność.
Kiedyś nazywana znieczulicą społeczną ukazuje naszą prawdziwą naturę w bardzo wielu sytuacjach. Nieraz dowiadujemy się z wiadomości medialnych, iż nie reagujemy na krzywdę dziejącą się za ścianą, u sąsiadów. Nie reagujemy na krzywdę dzieci czynioną przez... nas samych. Nie potrafimy pochylić się nad leżącym na chodniku człowiekiem, bo "to tylko pijak". Nie chcemy widzieć, słyszeć i mówić by stać się w końcu obojętnymi. Czwarta małpka jest więc sumą pozostałych trzech, ale mogącą istnieć (o zgrozo) indywidualnie.

Dlaczego jesteśmy obojętni? Spójrzmy na ewolucję naszych zachowań.
- Jeszcze 30 lat temu nie wyobrażaliśmy sobie, że faszyzujące ruchy organizacje nacjonalistyczne mogą istnieć w Polsce. Wciąż bolały nas rany po II Wojnie Światowej. 
- 25 lat temu nikt z nas nie myślał, że można kogoś dyskryminować za orientację seksualną (może dlatego, że o tym się nie rozmawiało?).
- Przed 20 laty grożenie komuś w mediach śmiercią było takąż sensacją, że większość mediów omawiała przypadek tygodniami.
- 15 lat temu wierzyliśmy, że demokracja raz wywalczona może być tylko modyfikowana, ale nie kwestionowana i obalona. 
- 10 lat temu nikt normalny nie kwestionował historii Solidarności, faktów naukowych, czy rzeczy tak oczywistych jak pomoc humanitarna.
- Jeszcze 5 lat temu politycy i my sami spieraliśmy się, a potem szliśmy razem na piwo.

Gdzie to się podziało? Dziś nie ma po tym śladu. Nasz świat, w który rodziliśmy się, dorastaliśmy i żyliśmy został zamordowany przez grupę prostaków i nieuków, którzy odwołując się do naszych najprymitywniejszych instynktów zmieniła nas w bezlitosne bestie równie bezmyślne i okrutne jak oni sami.
Potrafimy karmić się strachem. Potrafimy radować się cudzym nieszczęściem. Skala i ilość tego nieszczęścia uczyniła nas obojętnymi na wszystko.


Dziś toczymy cywilizacyjną wojnę o przyszłość naszego kraju z ludźmi, z którymi do niedawna pracowaliśmy, żyliśmy i przeżywaliśmy rozterki. Resztka naszego człowieczeństwa buntując się przeciwko takiemu stanowi rzeczy szuka w twarzach politycznych przeciwników przyczyn naszego upadku. Jednak nie może nic znaleźć, ale za to widzi w tych twarzach nasze własne twarze. Nie możemy się wyprzeć podobieństwa. Jesteśmy tacy sami jak politycy. I ci, którzy rządzą i ci którzy nazywają się opozycją. To myśmy ich stworzyli. To myśmy dali im narzędzia i pozwolili bawić się Polską. To, nie oni nas stworzyli. Okazało się, że nie jesteśmy tworzywem. Jesteśmy twórcami. To myśmy stworzyli tych polityków, których dziś odżegnujemy od czci i wiary. A przecież stworzyliśmy ich na nasz obraz i podobieństwo.

Dziś szukamy usprawiedliwienia zakładając na profilowe zdjęcia (nakładki facebookowe). Jak maski. Nakładamy, a gdy moda mija zmieniamy. Ale jedno się nie zmienia. Zdjęcie z dumnym własną głupotą obliczem czwartej, obojętnej małpy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli podoba Ci się treść posta, to zapraszam do polubienia strony bloga na Facebooku.

Każdy ma swój punkt widzenia i swoje o tym zdanie. A co Ty o tym sądzisz?

Komentarze niezgodne z zasadami bloga będą usuwane.

Copyright © Polityka z Bliska , Blogger