Protest z chaosem w tle

Protest z chaosem w tle

To post, który jakiś czas temu napisałem na FB, czy na dzisiaj mają sen protesty, czy w ogóle mają sens oraz o tym jaki chaos panuje wokół organizacji tychże protestów. Post ten pisałem w odpowiedzi na liczne zarzuty, że nie widzę sensu protestowania i w ogóle jestem... defetystą. Czy na pewno?

„Majdan czas zaczynać -Walcząca Opozycja” 22 kwietnia 2020 roku.
postanowiłem sobie odpowiedzieć na najmądrzejsze z pytań – dlaczego. Dlaczego tworzy się protest 1 maja 2020 r.? Dlaczego nie jest on tak rozpowszechniony w innych miastach? Otóż organizatorem protestu 1 maja jest wg. informacji z mediów grupa „Dla Rzeczypospolitej”. Na banerach nawołujących do protestu (wręcz buntu, czy nawet jak ostatnio – powstania) znajdziemy hasła o obalaniu dyktatury, konstytucji, przepędzeniu PIS, itp. Piękne hasła i jestem całym sercem za nimi. Dlatego chciałem wiedzieć więcej. Zagłębiłem się więc w przepastne zasoby internetu i oto co ujrzałem…

Wchodzimy na grupę „Dla Rzeczypospolitej”
już od razu rzucają nam się w oczy dziwne posty z dziwnymi teoriami, np.
to tylko niektóre.
Najpierw zwykły użytkownik odebrał by to jak zwykły spam jakim w ostatnim czasie zasypują grupy wyznawcy teorii spiskowych. Można jednak zauważyć, że tych postów jest sporo, nie dość tego, posty te firmują… twórcy grupy. Ok. No dobrze może przesadzam, ale przeglądając dalej grupę i przechodząc na powiązaną z tą grupą kolejną, siostrzaną grupę „Dla Rzeczypospolitej - grupa Ogólnopolska”
znajdujemy w "Informacjach o grupie" swoisty regulamin, a właściwie manifest. Zapoznajcie się z nim, a potem odpowiedzcie sobie na pytanie co to ma wspólnego z demokracją?

Wydaje mi skoro demokracja to wolność, ale też odpowiedzialność, to co proponuje nam ruch jaki reprezentuje grupa i jej twórcy? Odnoszę wrażenie, iż to raczej anarchia, czyli wolność bez odpowiedzialności. Tu właśnie klaruje się odpowiedź na pytanie dlaczego nikt z autorytetów moralnych tego kraju nie chce firmować i koordynować tego projektu?

Teraz ciekawostka. Środowiska tego typu wykorzystują zarówno obce wywiady jak i służby wewnętrzne, by świadomie lub nieświadomie kierowały niezadowolenie w określonym kierunku bezpiecznym dla np. reżimu PIS. Nazywa się to „kanalizowaniem nastrojów”. Tego typu działania stosuje się także dla pozytywnych nastrojów, gdyż można je tak skanalizować, by przynosiły one inny (oczekiwany przez władze) skutek niż założony przez ludzi stojących za tymi nastrojami. Tak więc wydaje mi się, że to jeszcze nie ten tramwaj. Ja czekam na tramwaj z napisem „demokracja”, ale taka demokracja bez kompromisów. A wy?
Może to zabrzmi patetycznie, ale szczerze. Jeżeli się ze mną zgadzacie i chcielibyście wyjść na ulicę by protestować za demokracją, to zastanówcie się ile możecie poświęcić dla swojego kraju?, Czy stać was tylko na stawianie lajków? Czy stać Was na coś więcej? Pamiętajcie, że protesty to nie przygoda, a demokracja, to nie nagroda, to obowiązek. To bardzo delikatny i piękny kwiat, o który trzeba dbać. To jak pole żyznej gleby. Mamy jedno wspólne pole, wywalczone i sprawiedliwie podzielone. Niech każdy dba o swój kawałek i nich sieje i uprawia co chce byle by nie uniemożliwiało to uprawy innym ludziom. Bo gdy się o to nie dba, to znów czekać na nas będzie powtórka z historii, w której nierzadko wojownikom sztandary przesłaniały cel.

Czym Polska zasłużyła na dyktaturę zwykłego posła Jarosława Kaczyńskiego? Niepamięcią i obojętnością. Czy wasze rodziny maja znowu przechodzić to co przechodziliśmy przez 45 lat dyktatury? Przywrócimy więc pamięć i odrzućmy obojętność. Dlatego też uważam, że głosowanie, które nie spełnia wszystkich wymagań zawartych w Art. 127, pkt. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej, czyli „Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym.” nie można nazwać wyborami demokratycznymi. Przecież żadna ideologia, która zawłaszcza pewną część życia kosztem innych nie jest i nie będzie demokracją.

Demokracja jako jeden z filarów umożliwia nam prawo do wolność zgromadzeń, więc podejmijcie sami decyzję co do udziału w tym proteście. Ja Waszego prawa będę bronił.
Tym dla których demokracja jest droga życzę, by oszczędzali siły i byśmy niedługo spotkali się w odpowiednim tramwaju, bo na pewno się wkrótce spotkamy 😉
Po trupach do... wyborów

Po trupach do... wyborów

Jak już wszystkim zapewne wiadomo decyzja odnośnie wyborów zapadła. Drukowane są karty (nie przez Państwową Komisję Wyborczą), wyznaczani (nie wybierani) są członkowie komisji wyborczych, nagrywane są peany w TVP na cześć zwycięstwa nowego starego prezydenta.

Wszystko to po ogłoszeniu na Nowogrodzkiej zawieszeniu epidemii koronawirusa, co obwieszczone zostało poprzez krajowego nadlekarza o oczach smutnych jak cocker spaniel. Szkoda tylko, że nikt nie pyta PKW czy uczciwe wybory mogą odbyć się w ten sposób, nie pyta się listonoszy, czy zaryzykują?
Władca na Nowogrodzkiej ma teraz wolną rękę, bo boi się tylko protestów ulicznych, a my daliśmy się zamknąć jak barany w kieracie rygorów stanu nienadzwyczajnego.
PS. Zaraz będę dzwonił do siostry, która pracuje w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Wczoraj w nerwach personel czekał na wyniki swoich testów po odkryciu jednego zakażonego pacjenta. Na szczęście wynik negatywny, ale jak jej powiedzieć, że PIS odrzucił poprawkę senatu gwarantującą jej regularne testy ? 🙁
Limuzyną na cmentarz. Cesarz, to klawe życie...

Limuzyną na cmentarz. Cesarz, to klawe życie...

Pandemia w pełni, rząd wydaje kolejne obostrzenia i czekamy na wyniki przyrostu zachorowań po światach Wielkiejnocy. Wielu z było oburzonych, ale w końcu przyjęło informację o zamknięciu cmentarzy dla odwiedzających.

Tymczasem jak podał Fakt dziś (10 kwietnia 2020 roku), w rocznicę katastrofy smoleńskiej na cmentarzu powązkowskim w Warszawie ktoś odwiedził grób pary prezydenckiej oraz grób matki Jarosława i Lecha Kaczyńskich. O godzinie 10.13 bramę otworzyli przysadziści Panowie i na cmentarz wtoczyła się czarna limuzyna z... Jarosławem Kaczyńskim na pokładzie. Kilka chwil później można było zobaczyć Jarosława Kaczyńskiego (bez zachowania bezpiecznych odległości) w towarzystwie księdza i ochroniarzy. Kaczyński nawet nie musi wysilić się by zapalić znicze. Ma od tego ludzi.

Powstają więc pytania:
Czy to już władza absolutna, gdzie dyktator rękami rządu wprowadza przepisy, którym sam nie podlega?
Czy w naszym społeczeństwie powstały już orwellowskie kast równych i równiejszych?
Kim jest Jarosław Kaczyński, że nie podlega prawu?
Polacy są zmęczeniu pandemią, obostrzeniami, bałaganem, nierównością w przestrzeganiu zasad profilaktyki epidemiologicznej. Wiem jako obywatel tego kraju, że oprócz wzrostu niechęci społeczeństwa do Kaczyńskiego wzrośnie w związku z tym jego izolacja od rzeczywistości. Izolacja ta będzie wynikać zapewne z faktem, iż Kaczyński uważa, że społeczeństwo nie rozumie jego poczynań i niego samego. Społeczeństwo zaś po prostu bardzo wzmocni sobie dotychczasowy obraz Kaczyńskiego jako człowieka oderwanego od rzeczywistości i nie rozumiejącego przeciętnych ludzi. To z kolei utwierdzi obywateli, że jest on wyniosły i wręcz pyszny.
Polityka na pewno w jakiś sposób zareaguje na to zareaguje, a biorąc pod uwagę stopień polaryzacji społeczeństwa może to być punktem przełomowym bieżących wskaźnikach sondażowych. Czas pokaże.
Źródło: fakt.pl

Polityczne podchody

Polityczne podchody

Ostatnich kilka dni dostarczyło nam sporo emocji politycznych. Może to i dobrze, bo choć chwilę odpoczniemy od otaczającej nas epidemii. Jeżeli nie możemy odnaleźć się w otaczającej na rzeczywistości warto pokusić się o analizę sytuacji politycznej. Ja na taką analizę pokusiłem się.
Obie strony sporu, czyli demokratyczna opozycja i ich oponenci po prawej stronie są obecnie w dość nieciekawej sytuacji. Obie strony dysponują sojusznikiem, którego nie są pewne i nie chcą nim się chwalić. Po stronie opozycji jest to Konfederacja, a po stronie prawicy jest to Porozumienie. Tak więc przegłosowanie wczorajszego projektu PIS Kaczyński może uznać za swój sukces. Tkwi nad nim jednakże odium niewielkiej i chwiejnej przewagi w głosach, co PIS musi sowicie opłacać intratnymi posadami dla członków Porozumienia.

Po drugiej stronie sceny politycznej mamy demokratyczną opozycję, która mówiąc w zasadzie to samo nie mówi tego razem (co również jest swoistym odium od kilku już miesięcy). Opozycja ma różne pomysły na walkę ekonomiczną z epidemią, ale brak jej wspólnej wizji. Na swoim profilu facebookowym Adam Szejnfeld opublikował pewnego rodzaju dekalog zmiany sytuacji politycznej. https://www.facebook.com/adam.szejnfeld.7/posts/3353855094643910
Pozostaje jednak pytanie, dlaczego opozycja nie przeciągnęła jeszcze grupy niezdecydowanych posłów z Porozumienia na swoją stronę i nie doprowadziła tym do utraty większości przez prawicę.
Odpowiedź jest tyleż prosta, co okrutna. Otóż wydaje mi się, że żadna z opozycyjnych partii nie jest na chwilę obecną zainteresowana przejęciem rządów. Kasa Państwa jest w katastrofalnym stanie i nikt nie podłoży się by walczyć takimi pieniędzmi z epidemią i jej skutkami tym bardziej, że nie wiadomo jak długo będzie to trwało.

To jest okrutne, bo na na czasy niezwykłe potrzebny jest niezwykły rząd. Przed nami ogromne wyzwania i choć to nie koniec świata, to czeka nas bardzo dużo pracy w bardzo ciężkich warunkach, gdy epidemia się skończy. Tak więc obecna polityka znalazła się w klinczu, zaś rozwiązanie problemu wyborów nie będzie stanowić rozwiązania tego klinczu.
Jednakże jest ktoś, kto na tej sytuacji paradoksalnie zyskuje. Jest to Jarosław Kaczyński, który wolno aczkolwiek systematycznie budują swoją pozycję "emerytowanego zbawcy Narodu". Obecna epidemia i paraliż Państwa daje mu więc idealną szansę, by takim "zbawcą" się stać. Jak wiemy trudne czasy wymagają trudnych decyzji, co jakby tłumaczy decyzję PIS-u. Decyzje te będą więc coraz bardzie szły w kierunku dyktatury, gdyż niejako sytuacje na Kaczyńskim tego wymaga. Pytanie tylko jak szybko? Pamiętajmy, że rysa rozłamu na monolicie prawicy jest jak rana. Ranne zwierzę zapędzone w pułapkę jest stokroć bardziej niebezpieczne.
Gowin odszedł z rządu..., ale się nie cieszył

Gowin odszedł z rządu..., ale się nie cieszył

Wicepremier Gowin podał się do dymisji, ale Porozumienie pozostaje w koalicji z PIS i nowych wyborów nie będzie (przynajmniej na razie).

Hmmmmmm...
Na język polski brzmi to mniej więcej tak:
Premier Gowin ukorzył się za postawienie się Prezesowi, ale dużo członków jego partii nie poparło go. Dlatego też chcąc z powrotem wcisnąć się na swoje miejsce jak zwykle nasmarował się wazeliną i rozchyliwszy pośladki Prezesowi począł (powoli wsuwając się) zajmować swoje miejsce, ale coś poszło nie tak. Chyba uszkodził i tak już połamany kręgosłup i wiedząc, że nie zajmie swojego stanowiska podał się do dymisji.
Zamiast urny skrzynka pocztowa. Nowy pomysł prezesa

Zamiast urny skrzynka pocztowa. Nowy pomysł prezesa

Jak wiecie Wódz nasz, Słońce Narodu cały czas myśli o swoim narodzie nie patrząc na swoje zagrożenie. W chwili obecnej wymyślił (jakże światły pomysł), iż można by zrobić wybory bez lokali wyborczych.

Fakt, że będzie trzeba rozesłać karty pozbierać i policzyć głosy. Znając niezmierzony umysł naszego ukochanego Przywódcy Narodu wymyśli on zapewne jak zebrać ludzi do obsługi wyborów i jak ich przeszkolić. Zaś dla wątpiących mam też dobrą wiadomość. Nie na darmo nasz Naczelnik i Mały Rycerz ma też tytuł Genialnego Stratega. Biorąc pod uwagę niecne knowania jego zdradzieckiego sojusznika w postaci wicepremier (tfu) Gowina sterowanego przez wrogie siły (wszyscy wiemy, że stoi za nim Tusk) opracował plan decydujący w sprawie wyborów.
W ostateczności, jeżeli te tchórzliwe psy będą się bały jakiegoś wirusa (zresztą żadnego wirusa nie ma, bo czy ktoś go widział latającego wśród nas?), to zarówno Nasz Geniusz jak i cała Partia, stanie na wysokości zadania i poświęci się dla narodu. Sami będą dostarczać karty, sami je zbiorą i sami policzą.
Oto Mąż Stanu! Oto Wódz!
Z tarczą, czy na tarczy, czyli jak Polacy widzą rządową walkę z pandemią?

Z tarczą, czy na tarczy, czyli jak Polacy widzą rządową walkę z pandemią?

Za kilka dni rządzący swoim zwyczajem będą szukać "efektów" tarczy antykryzysowej. I cóż oni znajdą?

Zobaczą, że tarcza ma twarz zmęczonej pielęgniarki; lekarza, który nie spał od kilku dni; wkurzonej na brak środków czystości salowej; zrozpaczonego ratownika medycznego, który nie widział od tygodnia rodziny; pochylonej nad maszyną do szycia kobiety szyjącej maseczki; restauratorów dożywiających służbę zdrowia; Wietnamczyków również dostarczających jedzenie oraz maseczki i rękawiczki do szpitali; zdesperowanych przedsiębiorców, którzy nie mając szans na dalsze prowadzenie firmy resztę funduszy przekazują na zakup respiratorów lub wydają ostatnie pieniądze na podatki i składki ZUS; załamanych dyrektorów szpitali bezskutecznie czekających na zablokowany przez MON transport wyposażenia zamówionego przez WOŚP. Władze zobaczą wkurzonych ludzi stojących w długich kolejkach pod sklepem, przemęczonych ludzi pracujących w domu (o ile mają jeszcze pracę), którzy jednocześnie muszą zająć się też dziećmi; tarcza ma w końcu twarz zdziwionego dziecka, które widzi w "lekcjach" prowadzonych na TVP nauczycielki przekonujące, że obwód to średnica.
Kochane władze, to i społeczeństwo, to jest Tarcza Antykryzysowa i Antywirusowa. My damy sobie radę; jak zwykle zresztą, ale pomóżcie nam lub przynajmniej nie przeszkadzajcie! Pamiętajcie, że Waszą wizytówką dziś jest drwiący i sadystyczny uśmieszek krwawego karła z Żoliborza.
Copyright © Polityka z Bliska , Blogger