Polityczne podchody

Ostatnich kilka dni dostarczyło nam sporo emocji politycznych. Może to i dobrze, bo choć chwilę odpoczniemy od otaczającej nas epidemii. Jeżeli nie możemy odnaleźć się w otaczającej na rzeczywistości warto pokusić się o analizę sytuacji politycznej. Ja na taką analizę pokusiłem się.
Obie strony sporu, czyli demokratyczna opozycja i ich oponenci po prawej stronie są obecnie w dość nieciekawej sytuacji. Obie strony dysponują sojusznikiem, którego nie są pewne i nie chcą nim się chwalić. Po stronie opozycji jest to Konfederacja, a po stronie prawicy jest to Porozumienie. Tak więc przegłosowanie wczorajszego projektu PIS Kaczyński może uznać za swój sukces. Tkwi nad nim jednakże odium niewielkiej i chwiejnej przewagi w głosach, co PIS musi sowicie opłacać intratnymi posadami dla członków Porozumienia.

Po drugiej stronie sceny politycznej mamy demokratyczną opozycję, która mówiąc w zasadzie to samo nie mówi tego razem (co również jest swoistym odium od kilku już miesięcy). Opozycja ma różne pomysły na walkę ekonomiczną z epidemią, ale brak jej wspólnej wizji. Na swoim profilu facebookowym Adam Szejnfeld opublikował pewnego rodzaju dekalog zmiany sytuacji politycznej. https://www.facebook.com/adam.szejnfeld.7/posts/3353855094643910
Pozostaje jednak pytanie, dlaczego opozycja nie przeciągnęła jeszcze grupy niezdecydowanych posłów z Porozumienia na swoją stronę i nie doprowadziła tym do utraty większości przez prawicę.
Odpowiedź jest tyleż prosta, co okrutna. Otóż wydaje mi się, że żadna z opozycyjnych partii nie jest na chwilę obecną zainteresowana przejęciem rządów. Kasa Państwa jest w katastrofalnym stanie i nikt nie podłoży się by walczyć takimi pieniędzmi z epidemią i jej skutkami tym bardziej, że nie wiadomo jak długo będzie to trwało.

To jest okrutne, bo na na czasy niezwykłe potrzebny jest niezwykły rząd. Przed nami ogromne wyzwania i choć to nie koniec świata, to czeka nas bardzo dużo pracy w bardzo ciężkich warunkach, gdy epidemia się skończy. Tak więc obecna polityka znalazła się w klinczu, zaś rozwiązanie problemu wyborów nie będzie stanowić rozwiązania tego klinczu.
Jednakże jest ktoś, kto na tej sytuacji paradoksalnie zyskuje. Jest to Jarosław Kaczyński, który wolno aczkolwiek systematycznie budują swoją pozycję "emerytowanego zbawcy Narodu". Obecna epidemia i paraliż Państwa daje mu więc idealną szansę, by takim "zbawcą" się stać. Jak wiemy trudne czasy wymagają trudnych decyzji, co jakby tłumaczy decyzję PIS-u. Decyzje te będą więc coraz bardzie szły w kierunku dyktatury, gdyż niejako sytuacje na Kaczyńskim tego wymaga. Pytanie tylko jak szybko? Pamiętajmy, że rysa rozłamu na monolicie prawicy jest jak rana. Ranne zwierzę zapędzone w pułapkę jest stokroć bardziej niebezpieczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli podoba Ci się treść posta, to zapraszam do polubienia strony bloga na Facebooku.

Każdy ma swój punkt widzenia i swoje o tym zdanie. A co Ty o tym sądzisz?

Komentarze niezgodne z zasadami bloga będą usuwane.

Copyright © Polityka z Bliska , Blogger