Czy w Polsce może funkcjonować dyktatura?

Polska na przestrzeni wieków przeżywała już bardzo różne ustroje. Począwszy od różnego rodzaju odcieni monarchii, poprzez rozmaite formy demokracji (od liberalnej po konserwatywną, czy oligarchiczną), aż po rządy autorytarne. Żaden jednak ustrój nie był typową dyktaturą jaką znamy ze świata. Czy w Polsce może zacząć się taka dyktatura?

Bez wątpienia jesteśmy dziwnym krajem. Styk dwóch wizji cywilizacyjnych w jakim żyjemy, czyli cywilizacji wschodniej i zachodniej czyni z nas ciągły obszar starć i nieustannej walki o rząd dusz. Przetaczające się przez nasz kraj konflikty, zabory i okupacje uczyniły z naszego narodu swoisty zlepek różnego rodzaju kultur. Mamy w sobie krew mongolską, turecką, niemiecką, francuską, żydowską, rosyjską, austriacką, węgierską, czeską, włoską, szwedzką, litewską, białoruską, ukraińską i chyba wiele innych. Każda nacja przechodząca przez Polską oprócz własnej krwi zostawiła po sobie także elementy własnej kultury i zwyczajów.

Bez wątpienia mieszanka krwi i temperamentów zaważyła też na kształt polskiej polityki jak i polityki stosowanej wobec nas. O ile w okresie średniowiecza, aż po okres późnego oświecenia (z małym wycinkiem okresu złotego wieku), to czas monarchii, kończącej się konstytucją 3 Maja. Późniejszy okres zaborów o ile był okupacją pod poszczególnymi monarchiami państw zaborczych, o tyle dał nam pierwszy powiew parlamentaryzmu. Zarówno monarchia austro-węgierska jak i niemiecka stosowały już rozwiązania rodem z Wielkiej Brytanii, gdzie królował monarchia parlamentarna. 

O ile we Wiedniu, czy nawet Moskwie było stosunkowo liberalne podejście do utrzymywania tożsamości narodowej Polaków o tyle w Berlinie widziano to inaczej. Monarchia niemiecka, by utrzymać nasz naród w okowach kultury niemieckiej dawał nam możliwość udziału w parlamencie niemieckim, ale bez jakiejkolwiek autonomii. Jednak ogólna polityka wynaradawiania w zaborze niemieckim była bardziej finezyjna, niż w pozostałych zaborach. Już niemiecki kanclerz  Otto von Bismarck zauważył, że by móc rządzić Polakami, należy dać im samorządność. Żaden jednak rząd zaborczy nie pozwolił sobie jednak na całkowitą autonomię, a jeżeli już to była ona powiązana ściśle z ekonomią. I tak zabór niemiecki był najbogatszy, ale prowadzono tu najostrzejszą politykę antypolską. Na drugim zaś biegunie był zabór austro-węgierski, w którym panowała najbardziej liberalna polityka narodowościowa, ale zabór ten był najbiedniejszy. Być może czynniki jakie skłoniły zaborców, do stosowania złożonej polityki nie były też w stanie nakłonić ich do zaprowadzenia dyktatury. Każdy z cesarzy wiedział, że proces jej wprowadzenia musiał by być niezwykle złożony, a więc w sumie nieopłacalny ze względu na nieprzewidywalną przyszłość.

Okres po zaborach był czasem odradzania się demokracji w Polsce. W zasadzie jej deficyt zmusił nas do przyswajania jej zasad od początku. Jednak coś skłoniło nas do zaprowadzenia w Polsce tzw. narodowej demokracji po przewrocie majowym w 1926 roku. Okres późniejszy (do wybuchu II WŚ) nazwać można aksamitnym okresem autorytaryzmu, gdyż mimo wszystko nie wyglądał on na dyktaturę, która zaczęła panować np. w Niemczech, Włoszech, czy Hiszpanii tego okresu. 

Na uwagę zasługuje okres okupacji. Lata drugiej wojny, oprócz niewątpliwej tragedii był okresem nauki walki o demokrację, gdyż sama w sobie nie była jeszcze w pełni wykształcona po zaborach, a już utracona. To w tym okresie nauczyliśmy się najwięcej o demokracji. Okres ten bez wątpienia możemy określić jako przełomowy w zakresie zrozumienia systemów autorytarnych i potrzeby demokracji.

Po wojnie narzucono nam swoistą wersję demokracji. Stalin wyciągnąwszy wnioski z historii Polski zastosował się do słów Bismarcka. Mieliśmy swój rząd, który był całkowicie zależny od ZSRR. W innych krajach obozu demokracji ludowej (NRD, Czechosłowacja, Węgry i inne) panowały inne warunki i o wiele większy reżim. Dlatego też jako Polska dumnie nosiliśmy miano najweselszego baraku w obozie krajów demoludu. Do dziś słychać pytania o definicją panującej wtedy demokracji ludowej. Mimo starań ich tłumaczenia i tak sprowadzają się do porównania krzesła i krzesła elektrycznego. Summa summarum i tak w kilku krajach na świecie ten system istnieje do dziś (np. Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna).

nto.pl
Od 1989 roku, a wiec od upadku niesławnego systemu znów uczymy się demokracji. Z początku mieliśmy w Polsce demokrację oligarchiczną, by poprzez chrześcijańską, a potem konserwatywną przejść do demokracji liberalnej. Tu jednak nastąpił zwrot i  ku zdziwieniu świata dokonaliśmy zmian w odwrotnej kolejności. Dzisiaj znów jesteśmy w okresie demokracji oligarchicznej, a na horyzoncie widać już powrót demokracji ludowej. 
I ten właśnie ustrój nasze obecne władze widzą jako ustój na dłuższy czas (wiele ich poczynań jest rodem z tego właśnie ustroju). Jednak biorąc pod uwagę ewolucję świata demokratycznego i powszechność internetu ustrój ten może przybrać formę aksamitnej dyktatury. W jej ramach pod przykryciem złudnej wolności znikać mogą niewygodni ludzie opozycji, by nie mogli przeszkadzać w dalszych represjach. A tą wersję dyktatury już znamy.

Wielcy ludzie mówili wielkie słowa o demokracji. Winston Churchill powiedział o demokracji: "Stwierdzono, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu". Powiedział też słynne słowa o dyktatorach: "Dyktatorzy jeżdżą na tygrysach, z których boją się zsiąść, a tygrysy czasem głodnieją". Z kolei o niestałości demokracji Karol Marks powiedział: "Hegel powiada gdzieś, że wszystkie historyczne fakty i postacie powtarzają się, rzec można, dwukrotnie. Zapomniał dodać: za pierwszym razem jako tragedia, za drugim jako farsa".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli podoba Ci się treść posta, to zapraszam do polubienia strony bloga na Facebooku.

Każdy ma swój punkt widzenia i swoje o tym zdanie. A co Ty o tym sądzisz?

Komentarze niezgodne z zasadami bloga będą usuwane.

Copyright © Polityka z Bliska , Blogger