Głosować, czy nie głosować? Demokrata na rozdrożu.

Niecałe 2 tygodnie pozostały do dnia, gdy otworzą się drzwi komisji wyborczych i będziemy mogli wybrać nowego Prezydenta RP. To wielkie święto demokracji i szansa na nową Polskę. Jest jednak wątpliwość. Czy te wybory będą demokratyczne? Czy brać w nich udział?


Konstytucja RP daje nam prawo wyboru wolnego, równego, powszechnego i tajnego. Co to oznacza? Oznacza to ni mniej, ni więcej, że państwo ma psi obowiązek zapewnić nam te warunki wyborów. Jeżeli sytuacja, nie pozwala na takie wybory, to konstytucja jest na to przygotowana. Mało tego nie jest to nic nowego, w większości krajów o rozwiniętej i przestrzeganej demokracji jest to normą. No tak, ale żyjemy w kraju, w którym to co jest normą w Polsce okazuje się być lewacką fanaberią. Świat zafascynowany jest skuteczną współpracą prywatnej firmy produkującej statki kosmiczne z największą na świecie amerykańską agencją kosmiczną. My walczymy o równość i marzymy o wolności. Po raz kolejny organizujemy manifestację ludzi mających wszystko w głębokim poważaniu o ile to bezpośrednio nie dotyczy. Byliśmy i jesteśmy obojętni i zaściankowi. Nie widzimy świata po za swoi grajdołkiem.

W tej rzeczywistości przeciętny demokrata ma dokonać wyboru. Czy ma głosować w wyborach 28 czerwca, czy nie głosować? Wybierać, czy bojkotować. Gdyby oceniać te "wybory" wyłącznie przez pryzmat konstytucji, to są one nielegalne. Czyli w związku z tym każdy normalny demokrata powinien je zbojkotować. Tak, ale... No właśnie jest to małe ale. 
Jesteśmy w tej chwili w czasach politycznie bardzo podobnych do tych przed czerwcem 1989 roku. To dokładnie ten sam przełomowy punkt powrotu, tylko władza zmierza w drugą stronę. O ile w 1989 roku ówczesna władza szła od systemu autorytarnego do demokracji, o tyle dziś, tj. w 2020 roku aktualna władza idzie od demokracji ku autorytaryzmowi. Jednak to ciągle ten sam przełomowy punkt.

Mam świadomość, że obojętnie, kto wygra wybory zwycięzcą i tak będzie Andrzej Duda. Można mnie tutaj posądzić o defetyzm. To jednak racjonalna kalkulacja. Istnieje wiele scenariuszy powyborczych i diametralna większość z nich zakłada, iż obecna władza w ten czy inny sposób nie dopuści do zmiany obecnego prezydenta. Nawet kosztem uczciwych wyborów. Dlaczego? 

Prawo i Sprawiedliwość już raz w latach 2005-2007 było u władzy i straciło ją w banalny sposób. Poprzez rozpad koalicji rządzącej, bowiem sama partia PIS nie była i nie jest zdolna do samodzielnej władzy. W tej kadencji koalicja rządząca tak jak poprzednio zdobyła parlament i stanowisko prezydenta, ale wyciągnęła już wnioski. Władzy więc nie odda. Nie po to więc misternie tworzono sprawnie funkcjonującą machinę potrafiącą przeprocedować i uchwalić wbrew protestom opozycji nową ustawę w ciągu zaledwie kilku, nocnych godzin. Nie po to na drugi dzień Prezydent potrafi ją podpisać. Jak wiele czasu i pracy wymagało podporządkowanie władzy sądowniczej wszystkich szczebli. Nie po to całość zabezpieczono "swoimi" instancjami ostatecznymi (Sądem Najwyższym i Trybunałem Konstytucyjnym). Summa summarum nie po to Jarosław Kaczyński tworzył obecny układ "swojej" trójwładzy, by z niej w końcu nie skorzystać. Przy całym moim szacunku dla Donalda Tuska, Panie Premierze, to nie są ciamajdy.

Na podstawie tego wszystkiego doszedłem do wniosku, że... muszę głosować. Nie będę głosował z naiwną wiarą, że mój kandydat wygra. Nie o to chodzi. Pójdę, by tak jak w 1989 roku pokazać, że obojętnie co będzie się działo po wyborach, to jest nas wielu. Bardzo wielu. Niech władza widzi co się stanie, gdy sfałszuje wyniki wyborów. Mało tego. Obecnie ludzie nie chcą w sposób niedemokratyczny zmienić władzy. Trudno się dziwić. Gdy jednak władza odbierze ludziom tą możliwość, to zawsze w naszej historii kończyło się to prędzej czy później jej upadkiem. Jestem przekonany, że i teraz tak się stanie. 
Nomen omen 28 czerwca 1956 roku w Poznaniu wybuchł pierwszy duży strajk i wyszła na ulicę pierwsza tak duża demonstracja w PRL. Czas ten znamy z historii pod nazwą Poznańskiego Czerwca. Warto, by pamiętali o tym rządzący jak i my.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli podoba Ci się treść posta, to zapraszam do polubienia strony bloga na Facebooku.

Każdy ma swój punkt widzenia i swoje o tym zdanie. A co Ty o tym sądzisz?

Komentarze niezgodne z zasadami bloga będą usuwane.

Copyright © Polityka z Bliska , Blogger