Jak kowboje, jak w samo południe. Rzecz o polskich wyborach, które zmieniły świat. Część VI - Kampania wyborcza

8 kwietnia 1989 roku Krajowa Komisja Wykonawcza NSZZ Solidarność podjęła decyzję o powierzeniu i przeprowadzeniu kampanii wyborczej Komitetowi Obywatelskiemu. Ten już 2 dniu później zadecydował o formule kampanii oddając dużą część decyzji komitetom regionalnym. 

W niektórych województwa podczas tworzenia wojewódzki list kandydatów dochodziło do ostrych spięć. Niektórych z kandydatów wystawiały różna organizacje opozycyjne, a przy niektórych kandydatach zasięgano rad Kościoła. 23 kwietnia listy zostały zatwierdzone, zaś 8 maja listy kandydatów zostały opublikowane w 1 numerze Gazety Wyborczej będącej oficjalną prasą opozycji solidarnościowej. Lista kandydatów popieranych przez Solidarność nazwana została "Drużyna Wałęsy". Byli wśród nich przedstawiciele wielu organizacji opozycyjnych od Solidarności Rolników Indywidualnych, poprzez członków Ruchu Wolność i Pokój do przedstawicieli Polskiej Partii Socjalistycznej. Z startu w wyborach zrezygnowali Aleksander Hall i Tadeusz Mazowiecki (ze względu na brak porozumienia Solidarności z Solidarnością Walczącą) oraz tacy działacze jak Borusewicz, Frasyniuk i Bujak. Największą jednak sensacją była rezygnacja z kandydowania samego Lecha Wałęsy, który twierdził, "że są inni, lepiej nadający się do tej roli". 

Po stronie rządowej już w marcu Biuro Polityczne KC PZPR powołało specjalny komitet wyborczy. Kandydatami obozu rządowego do krajowej listy wyborczej zostali zarówno członkowie PZPR jak i partii satelickich oraz przedstawiciele popierających rząd organizacji oraz artystów i środowiska profesorskiego.
wiadomosci.onet.pl
Kandydaci bezpartyjni i przedstawiciele partii nie powiązanych ze stroną rządową tworzyli osobną listę. Znaleźli się tam między członkowie Grupy Roboczej Komisji Krajowej NSZZ Solidarność (będącej w opozycji do Lecha Wałęsy), KPN, Unii Polityki Realnej Janusza Korwin-Mikkego, oraz kandydaci rekomendowani przez inne organizacje i indywidualni kandydaci tacy jak Jerzy Urban.
Niektóre środowiska nie wystawił żadnego kandydata bojkotując wybory. Były to między innymi PPS-Rewolucja Demokratyczna, Solidarność Walcząca, Liberalno-Demokratyczna Partia "Niepodległość" oraz Federacja Młodzieży Walczącej.

Kampania opozycji solidarnościowej była trafnie oparta o popularność i rozpoznawalność Lecha Wałęsy, który fotografował się po kolei z większością kandydatów do sejmu i senatu rekomendowanymi przez Solidarność. Zdjęcia te potem zdobiły plakaty wyborcze poszczególnych kandydatów.
culture.pl
Swoimi wizerunkami wsparcia Solidarności udzieliły też takie sławy jak Jane Fonda, Yves Montand, czy Nastassja Kinski. Kampanię wspierały wydawnictwa niezależne i Kościół. Całość finansowano ze sprzedaży specjalnych cegiełek, znaczków, koszulek oraz darowizn (w których wielką pomoc udzieliła Polonia z całego świata). Olbrzymim problemem był ograniczony dostęp opozycji do mediów. Z początku więc kampanię wspierały medialnie startująca pod redakcją Adama Michnika Gazeta Wyborcza oraz do niedawna nielegalne Radio Solidarność. W wyborczym studiu Radia Solidarność spikerem był Bohdan Tomaszewski, zaś w studiu telewizyjnym wiadomości prezentował Jacek Fedorowicz. W późniejszym czasie, dzięki uzyskaniu dostępu do mediów publicznych Solidarność mogła zaprezentować klipy wyborcze powstałe dzięki pomocy sympatyzujących, słynnych reżyserów. Masowo drukowano na całym dostępnym sprzęcie i dystrybuowano także różnego rodzaju ulotki i plakaty.

Zgodnie z przewidywaniami opozycji strona rządowa zaangażowała w kampanię Służbę Bezpieczeństwa i całą potęgę aparatu władzy państwowej. Prowadzono więc inwigilację kandydatów solidarnościowych, oraz obserwowano potajemnie kandydatów koalicyjnych (pod kątem lojalności) oraz niezależnych pod kątem ewentualnego ich poparcia przez rząd. Cały czas zbierane były materiały kompromitujące niektórych kandydatów ze wszystkich obozów. Funkcjonariuszom milicji polecano zrywanie plakatów oraz sporządzanie specjalnych raportów ze spotkań opozycji. Służby otrzymały także polecenie przygotowania oraz dystrybucji fałszywych materiałów wyborczych. W mediach ukazywały się audycje ukazujące prowokacyjne materiały i wypowiedzi szkalujące kandydatów opozycji oraz ich rodziny. Na krótko przed wyborami, w maju 1989 roku rząd zdecydował się na dużą prowokację przeciwko opozycji polegającą na odrzuceniu przez sąd wniosku o ponowną rejestrację Niezależnego Zrzeszenia Studentów (co wynikało z postanowień Okrągłego Stołu. Cały czas działała również cenzura, która nie szczędziła sił, by usuwać z mediów i publikacji materiały opozycji. Doszło do tego, iż cenzura wstrzymała przygotowaną na 23 maja emisję telewizyjną materiałów Solidarności. Nastąpiło to podobno ze względu na zawartość „treści godzących w ideę porozumienia narodowego”.
Również kandydaci bezpartyjni oraz z innych partii byli szykanowani przez SB. Między innymi 10 kwietnia 1989 roku doszło do zatrzymania wielu członków KPN.

Mimo tego okres ten był naprawdę okresem walki o zwycięstwo opozycji. Zdecydowana większość ludzi popierała opozycję i wspomagała z całych dostępnych sił ich kampanię.
Dominowała atmosfera napięcia, ale i nadziei. Czuło się olbrzymią moc społeczeństwa obywatelskiego, które zaczęło się wtedy odradzać.

Ciąg dalszy wkrótce...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli podoba Ci się treść posta, to zapraszam do polubienia strony bloga na Facebooku.

Każdy ma swój punkt widzenia i swoje o tym zdanie. A co Ty o tym sądzisz?

Komentarze niezgodne z zasadami bloga będą usuwane.

Copyright © Polityka z Bliska , Blogger