Jak kowboje, jak w samo południe. Rzecz o polskich wyborach, które zmieniły świat. Część VII - Wybory, które zmieniły świat

Władze PRL w wyniku prowadzonych przez SB badań nastrojów społecznych przewidywało porażkę w wyborach. Jednak to co nastąpiło w piękną, słoneczną niedzielę 4 czerwca 1989 roku można nazwać tylko pogromem. 


czerwiec1989.ryszardzajac.pl

polskieradio24.pl

Tego dnia już w pierwszej turze wyborów do Sejmu przedstawiciele wspierani przez Komitet Obywatelski Solidarność zdobyli przykładowo 160 mandatów ze 161 przypadających kandydatom bezpartyjnym (od 60 do 80% głosów poparcia w poszczególnych okręgach). Kandydaci Solidarności do Senatu odnieśli równie wielki sukces. Na 100 miejsc zdobyli aż 92 mandaty.

Na tym tle porażka obozu rządowego wyglądała tragicznie. Z listy krajowej do Sejmu (35 miejsc) tylko dwóch kandydatów wygrało w pierwszej turze zdobywając powyżej 50% głosów. Jeszcze gorzej było w okręgach w całej Polsce. Tylko trzech kandydatów kandydatów uzyskało powyżej 50% zwyciężając tym samym w pierwszej turze. Smaczku dodaje fakt, iż wszyscy oni byli nieformalnie wspierani przez Solidarność. Najgorzej wyglądał sytuacja w wyborach do Sejmu. Z ramienia koalicji rządowej żaden kandydat nie uzyskał mandatu. Wobec tej sytuacji w całym kraju (prócz jednego okręgu) musiała odbyć się druga tura wyborów. Tym jedynym, w pełni obsadzonym okręgiem była Dębica. Do Sejmu i Senatu nie dostał się także żaden kandydat opozycji spoza listy Komitetu Obywatelskiego.
Niską okazała się frekwencja wyborcza, która wyniosła tylko 62 (około 17 milionów uprawnionych wzięło udział w głosowaniu).
rmf24.pl
Przed drugą turą wcześniejsze optymistyczne (mimo prognoz) nastroje w PZPR upadły. Rozpoczął się okres wzajemnego obwiniania i rozliczania za doznaną porażkę. Wysocy członkowie rządu nazwali przegraną pierwszą turę katastrofą. Do grona krytyków dołączył także Mieczysław Rakowski, który określił przegraną  „potężnym ciosem”, który „wywracał do góry nogami cały planowany układ sił w Sejmie”.

4 czerwca 1989 roku Polska nie schodziła z czołówek prasy całego świata. Była też wymieniana na pierwszym miejscu w wiadomościach radiowych i telewizyjnych. Paradoksalnie polskie zwycięstwo zbiegło się w czasie z ogromną tragedią jaką była masakra na placu Tian’anmen w Pekinie. Wynik pierwszych wyborów był szeroko komentowany przez najwybitniejszych polityków na świecie.
8 czerwca nastąpiło wzrost napięcia między obozem rządowym a opozycyjnym. Tego dnia na spotkaniu Komisji Porozumiewawczej Czesław Kiszczak zarzucił Lechowi Wałęsie nawoływanie do skreślania kandydatów koalicyjnych. Uznał to jako naruszenie postanowień Okrągłego Stołu. Pojawiła się wtedy wizja unieważnienia wyborów do listy krajowej. Miało to doprowadzić do ponownego głosowania na nią w drugiej turze. Planowi temu stanowczo sprzeciwił się Adam Michnik, gdyż zmieniło by to ordynację wyborczą w trakcie wyborów. Mimo jego protestów w wyniku wzajemnych ustaleń rządu i Solidarności utworzono dodatkowa 33 nowe mandaty do listy krajowej przewidziane do obsadzenia w wyniku wyborów drugiej tury. Ustępstwo to przedstawicieli Solidarności tłumaczyli to potem chęcią załagodzenia konfliktu wokół listy krajowej, w wyniku którego komuniści mogli całkowicie unieważnić wyniki wyborów do obu izb parlamentu.

Druga tura wyborów odbyła się 18 czerwca 1989 roku. W jej wyniku wybrano 295 posłów (w tym 294 mandatów przeznaczonych dla strony rządowej) oraz 8 senatorów. W ramach 294 mandatów rządowych obsadzono 261 okręgowych (nie obsadzonych po pierwszej turze) i 33 wspomniane nowo utworzone mandaty z listy krajowej.
Do Senatu mandat uzyskało pod drugiej turze kolejnych 7 kandydatów Komitetu Obywatelskiego, zaś ósmym senatorem został popierany prze stronę rządową, pilski przedsiębiorca Henryk Stokłosa.
Druga tura wypaliła wyborczy zapał Polaków, którzy już cieszyli się z sukcesu opozycji solidarnościowej. Frekwencja w tej turze wyniosła zaledwie nieco ponad 24% spośród 27 milionów uprawnionych do głosowania. 
czerwiec1989.ryszardzajac.pl
Nowa rzeczywistość pobudziła nowo wybranych posłów i senatorów do intensywnej pracy. Już 4 lipca 1989 roku wybrano marszałków Sejmu i Senatu. 5 lipca obie izby powzięły uchwałę o stwierdzeniu ważności wyborów dla członków poszczególnych izb.

Dla Polski nastał nowy czas. Musieliśmy od nowa uczyć się demokracji, by w niej żyć. Z początku ostrożnie, jakby z niedowierzaniem uczyliśmy się swoich nowych praw i obowiązków. A na wszystko to patrzał zadziwiony świat, który odetchnął z ulgą i nie mógł zrozumieć jak niewielki, biedny naród pokojowo, po 45 latach zrzucił jarzmo komunizmu, z którym najwięksi przedstawiciele demokratycznego świata nie poradzili sobie nawet militarnie. Zobaczyli na własne oczy jak ziszcza się sen narodu o wolności i wielkie pragnienie demokracji. Odzyskaliśmy nową dumę budząc jednocześnie sumienia innych, uciśnionych narodów. My wszyscy daliśmy im siłę i nadzieję.

Ciąg dalszy wkrótce...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli podoba Ci się treść posta, to zapraszam do polubienia strony bloga na Facebooku.

Każdy ma swój punkt widzenia i swoje o tym zdanie. A co Ty o tym sądzisz?

Komentarze niezgodne z zasadami bloga będą usuwane.

Copyright © Polityka z Bliska , Blogger