Teraz kolej na Was. Czy Białorusi uda się powrót na demokratyczną drogę?

Już w najbliższą niedzielę odbędą się wybory prezydenckie na Białorusi. Wszystko jednak wskazuje na to, iż wybory będą miały jednak charakter podobny do naszych z 12 lipca 2020 roku. Zapełniają się więzienia opozycjonistami, pacyfikowane są demonstracje, a zarejestrowanie jakiegokolwiek kontrkandydata dla rządzącego prezydenta graniczyło z cudem.


Od ponad 20 lat nasz duży, wschodni sąsiad boryka się z dyktatorskimi rządami Aleksandra Łukaszenki, który od tego czasu piastuje niepodzielnie stanowisko prezydenta. Ten były sowchozowy i kołchozowy działacz z czasów radzieckich od 1994 rządzi Białorusią za pomocą dekretów. Umożliwia mu to konstytucja tego kraju, gdzie panuje ustrój prezydencki oparty o zamiany w tejże konstytucji przeforsowane przez samego Łukaszenkę w 1996 i 2004. O ile w 1996 roku zmiany dotyczyły odejścia kraju od ustroju demokratycznego, o tyle zmiany przeprowadzone w 2004 roku dały Łukaszence w zasadzie dożywotnie rządy w kraju. 

Od kilku już lat na Białorusi dało się zauważyć wzrastające niezadowolenie z rządów dyktatora. W 1994 roku zdobył on władzę pod hasłami dobrobytu, który będzie budowany poprzez ściganie korupcji, rozliczenie przestępców i nawiązanie ścisłej współpracy z Rosją. Rosja zaś była wtedy zainteresowana swoistym "zakupem" Białorusi, toteż hojną ręką szafowała funduszami wsparcia dla sąsiada. Od pewnego czasu stosunki między Białorusią a Rosją zaczęły się psuć, gdyż bogata (na swój sposób) Rosja coraz bardziej zawłaszczała białoruski system ekonomiczny. Sytuacja ekonomiczna zaczęła się więc psuć i prysło wcześniejsze zauroczenie rządami Aleksandra Łukaszenki. Dziś kraj ten boryka się z wieloma problemami ekonomicznymi. Wzrasta w szybkim tempie inflacja i spada dochód narodowy (ten jest 3 raz niższy niż w Polsce).

Na Białorusi opozycja w zasadzie nie istnieje, a organizacje, które oparły się rządowym czystkom są poprzez skuteczne działania administracji prezydenta bardzo podzielone. Odbywające się się wybory parlamentarne i prezydenckie są w zasadzie farsą, gdyż (jak w naszym kraju) organizowane i nadzorowane są przez instytucje, na które bezpośredni lub pośredni wpływ ma prezydent. Duża część Polonii mieszkającej na Białorusi tradycyjnie już wspiera wszelkie ruchy opozycyjne za co od dłuższego już czasu jest prześladowana. W chwili obecnej Polacy na wschodzie w zasadzie pozostawieni są własnemu losowi, gdyż obecny nasz rząd drastycznie obciął fundusze na wsparcie Polonii na Białorusi. Odczuła to bezpośrednio wolna telewizja białoruska Biełsat i bezpośrednio same organizacje polonijne.
rmf24.pl
Także sama opinia publiczna w Polsce bardzo mało wie na temat walki narodu białoruskiego o powrót demokracji. Dzieje się to za sprawą bardzo małego nagłośnienia tematu przez media. Według instytucji badawczych i ekspertów wynika to z faktu, iż ciszą wokół tego co dzieje się i będzie się działo na Białorusi jest zainteresowana Rosja. Ma one swoje żywotne interesy w tym kraju i jego zależność (mimo, że dość dyskusyjną) gwarantuje jedynie kolejne zwycięstwo Łukaszenki. 
Uderzające jest mimo to milczenie naszych władz, którym sytuacja Białorusi historycznie powinna być bliska. Władza jednak milczy, za czym prawdopodobnie czai się strach przed możliwością zaistnienia podobnej sytuacji i niepokojów w Polsce. Tym bardziej, że jeżeli Łukaszenka posunie się do kolejnego fałszerstwa wyborczego, to możemy mieć do czynienia z białoruską wersją Majdanu. Jednak nie wiadomo jak wtedy zareaguje Rosja?

Naszym obowiązkiem, jako narodowi będącemu w podobnej sytuacji jest więc wsparcie dla białoruskiej opozycji. Tak jak my pokładamy nadzieję w Rafale Trzaskowskim tworzącym nowy ruch mający wywalczyć powrót demokracji tak dla Białorusinów jest tą postacią jest Swiatłana Cichanouska. Obecna presja opozycji na Łukaszenkę, by wybory były uczciwe jest olbrzymia. Na spotkania Cichanouskiej z wyborcami przychodzi niewyobrażalna dla nas ilość blisko 60 tysięcy osób.
Jeśli widzimy więc analogię pomiędzy nasz sytuacją, a sytuacją na Białorusi pomóżmy tamtejszej pozycji. Wspierajmy choć dobrym słowem profile opozycji na mediach społecznościowych, dając im do zrozumienia, że to oni teraz mogą obudzić z letargu swoim działaniem i nasz naród. Teraz oni bądź co bądź przejęli od nas pałeczkę pioniera demokratycznych zmian. 
Według ocen przeprowadzonych w 2014 roku przez The Economist Intelligence Unit, Białoruś jest państwem o reżimie autorytarnym. Patrząc więc z dumą na walkę Białorusinów, uczmy się od nich. Pamiętajmy, że wolna Białoruś i Ukraina, to wolna Polska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli podoba Ci się treść posta, to zapraszam do polubienia strony bloga na Facebooku.

Każdy ma swój punkt widzenia i swoje o tym zdanie. A co Ty o tym sądzisz?

Komentarze niezgodne z zasadami bloga będą usuwane.

Copyright © Polityka z Bliska , Blogger