PIS ma nowy plan na wypadek przegranej Andrzeja Dudy. Czy jest on realny?

Zwycięstwo Dudy w pierwszej turze, albo... No właśnie. Od kilku dni zauważyć można gwałtowny wzrost liczby komentarzy zarówno trolli jak i polityków z Prawa i Sprawiedliwości dotyczących wygranej Andrzeja Dudy w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Na każdym wiecu przedwyborczym Dudy skandowane są hasła typu "Pierwsza tura!". Jednak sondaże wskazują na nie dość, że drugą turę, a tu wygrana nie jest pewna. Wszystko to zmienia bardzo mocno optykę patrzenia i analiz politycznych. O ci więc chodzi z tą dziwną i nagłą akcją? Czy to kolejna emanacja marzeń Jarosława Kaczyńskiego, czy jego kolejny, machiaweliczny plan?


Jestem bacznym obserwatorem polskiej sceny politycznej i analizuję różne źródła. Podróżując po sieci można znaleźć wiele koncepcji wyborczych, ale większość z nich jest całkowicie nierealna, gdyż opiera się na nielogicznych i niespójnych założeniach. Polityka opiera się na zimnym i wyrachowanym pragmatyzmie i logice. Analizując różne raczej miarodajne źródła można zauważyć, świadome kreowanie nadziei na wygraną obecnego prezydenta w pierwszej rundzie wyborów prezydenckich. Całe grupy trolli krążące po różnych portalach umieszczają tego typu hasła w komentarzach i zdaje się, iż twardy elektorat PIS... zaczyna w to wierzyć. Co się stanie jednak, gdy już w pierwszej turze nastąpi fiasko i Andrzej Duda przegra? Tu rysują się dwa stosunkowo logiczne i spójne, ale skrajnie inne scenariusze. Oba dotyczą właśnie okresu między turami, bo to najbardziej korzystny dla partii Kaczyńskiego czas na działanie związane z zapewnieniem reelekcji obecnemu prezydentowi.

Pierwszy z nich zakłada opisywane już wcześniej wprowadzenie jednego ze stanów nadzwyczajnych, czyli stanu klęski żywiołowej lub (co bardziej prawdopodobne) stanu wyjątkowego pod pretekstem utrzymującej się wysokiej zachorowalności na COVID-19. Innym pretekstem mogą być protesty jakie mogą się potem zacząć ze strony elektoratu PIS.

Drugi scenariusz pojawił się 2-3 dni temu. Ma on na celu wzbudzenie nadziei na wygraną Dudy w pierwszej turze. Po przegranej pierwszej turze zawiedzione nadzieje mogą zgodnie z pierwszym scenariuszem wywołać protesty wyborców PIS, którzy będą dopatrywać się fałszerstw po stronie opozycji. Po nasileniu protestów obóz Kaczyńskiego pod pretekstem uspokojenia nastrojów wśród swoich zwolenników złoży protest wyborczy do Sądu Najwyższego powołując się na niekonstytucyjność wyborów za granicą. Wytrąci tym jednocześnie broń opozycji, która chce podnieść ten zarzut po pierwszej turze w przypadku własnej przegranej. Kaczyński zapewni sobie wtedy ogromną wdzięczność części obywateli jako "zbawca narodu", który obronił go przed zamieszkami. Wtedy pozostanie ostatni bezpiecznik wyborczy Kaczyńskiego. Sąd Najwyższy stanie wtedy w obliczu testu na lojalność wobec swoich mocodawców z PIS. Sędziowie SN będą mieli co prawda (zgodnie z poprawioną ustawą) skrócony okres na rozpatrzenie protestów, ale tu Jarosław Kaczyński może być pewny o wyrok nakazujący powtórzenie wyborów (PIS stosowało już to w Sejmie pod nazwą reasumpcji). W ten sposób partia rządząca bez wprowadzania stanu wyjątkowego (Kaczyński boi się go wprowadzić) kupi sobie tym zgodnie z prawem kilka miesięcy wystarczające do poprawy nadszarpniętego wizerunku Andrzeja Dudy.
koduj24.pl
Nie zmieni to jednak faktu, że nie jest istotne kto wygra te wybory. Nie będą one konstytucyjne i ich wynik nie powinien zostać uznany przez jakiekolwiek demokratyczne siły polityczne w naszym kraju.

Drugi scenariusz może potwierdzać dzisiejsze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na wiecu wyborczym w Lublinie. Pod hasłem "Pierwsza tura!" prezes mobilizował i podnosił morale wśród młodych członków i zwolenników PIS. Czyniąc z nich strażników wolności przedstawił im jednocześnie wizję opozycji, która chce im tą wolność odebrać. Reasumując według prezesa powinni być silni i gotowi, gdyż mogą się przydać partii po przegranej.

8 komentarzy:

  1. Artykuł ciekawe napisany , ale ja bym dodał jeszcze że może być inna wersja wydarzeń. Pierwszą turę wyborów wygrywają Duda i Trzaskowski , PiS dopuszcza do drugiej tury po przegranej ogłasza stan wojenny.Bo od 12 lipca do zaprzysiężenia mamy jeszcze 14 dni.Obym się mylił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Podobny scenariusz opisałem w jednym z wcześniejszych postów. Ze względów wizerunkowych PIS może to zrobić tylko pomiędzy turami. Po drugiej turze zamknął by przed Polską nie tylko fundusze unijne, ale i cały świat (nawet USA). Ponadto stanu wojennego nie można wprowadzić tak łatwo, gdyż Kaczyński póki może chce utrzymywać pozory konstytucyjności. Może to być stan klęski żywiołowej lub stan wyjątkowy (ze względów zakresu restrykcji obstawiał bym stan wyjątkowy).

      Usuń
    2. sądze, że PiSland nie wytrzyma ciśnienia, społeczeństwo również i będzie oby małe bum!

      Usuń
    3. To jeden z REALNYCH scenariuszy. Dla Kaczyńskiego byłaby to jednak ostateczność i jego polityczna śmierć. Jest tego świadom. Nie spodziewał się takiego oporu.

      Usuń
  2. co za bzdura. Zwiększony ruch trolii jest, ale raczej z opozycji. Śmieszą mnie tacy specjaliści jasnowidze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy narzekają, że wybory będą niekonstytucyjne. Być może. Ale jak miałby wyglądać konstytucyjny plan przeprowadzenia wyborów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybory konstytucyjne muszą spełniać wymagania stawiane przez Art. 127 pkt.1 Konstytucji RP. Aktualne wybory nie spełniają w zasadzie żadnego z tych wymagań.
      Odsyłam do lektury tego podstawowego aktu prawnego i porównania z Ustawą z dnia 2 czerwca 2020 r.
      o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych oraz rzeczywistości. Dysonans pomiędzy tym co ma być (zgodnie z prawem), a tym co jest to właśnie brakujące elementy tego "planu".

      Usuń

Jeśli podoba Ci się treść posta, to zapraszam do polubienia strony bloga na Facebooku.

Każdy ma swój punkt widzenia i swoje o tym zdanie. A co Ty o tym sądzisz?

Komentarze niezgodne z zasadami bloga będą usuwane.

Copyright © Polityka z Bliska , Blogger